Dzisiaj na poważnie rozmawiamy w Lublinie o polskiej energetyce, w tym energii jądrowej.
O pozorowanych działaniach rządu i obietnicach, które zazwyczaj nie są spełniane. Jakie jest Wasze zdanie o elektrowni jądrowej w Polsce?
Moje spostrzeżenia, które przedstawiłem na dzisiejszej konferencji naukowej:
Energetyka to z pewnością jedno z największych wyzwań dla Polski w najbliższych dekadach. Tzw. Transformacja energetyczna, kolejne opłaty na paliwa kopalne, ich wyczerpywanie się to czynniki, które sprawiają, że musimy jako Polska zabezpieczyć swoją przyszłość. Tu jednak drogi formacji, którą ja reprezentuję – Konfederacji rozmijają się ze środowiskami lewicowymi. Lewica proponuje transformację obarczoną gigantycznymi kosztami – podatkami, regulacjami i sztucznym postępem. To nie jest dobre rozwiązanie. Musimy pamiętać o konkurencyjności Polski, o tym, że nasze firmy, nasi pracownicy cały czas budują nasz dobrobyt i konkurują nie tylko z resztą Europy, ale i z resztą świata w coraz bardziej zglobalizowanej gospodarce.
Jeśli sami pozbawimy się najważniejszych atutów, wolności i swobody prowadzenia biznesu, niższych kosztów, to skąd brać pieniądze na transformację energetyczną? Skąd Polacy mają brać środki na termomodernizację, inwestycje w odnawialne źródła energii? Skąd pieniądze na inwestycję w energetykę jądrową? Bez dobrobytu nie będzie postępu. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że tzw. OZE, czyli właśnie odnawialne źródła energii nie zastąpią nam energii węglowej. Energia jądrowa jawi się jako remedium na problemy, które ma OZE. Energia jądrowa dostarcza stałej energii nawet w nocy lub gdy jest bezwietrznie i zimno. Jest to źródło pewne, mało zawodne i co ważne czyste. Energia jądrowa jest bardzo efektywna i można na niej opierać swoją suwerenność oraz bezpieczeństwo energetyczne. Tak robi to choćby Francja, w której energia jądrowa to podstawa.
Trzeba powiedzieć jasno: budowa elektrowni jądrowej jest bardzo kosztownym przedsięwzięciem, wymaga znacznych nakładów finansowych i czasu. Wydatki związane z projektowaniem, uzyskaniem niezbędnych pozwoleń, zakupem odpowiednich technologii i infrastruktury stanowią duże wyzwanie dla polskiej gospodarki. Dlatego rozmowa o energetyce to tak naprawdę rozmowa o całej gospodarce, a nie o szantażu emocjonalnym i ideologicznym, jaki serwuje nam zielona lewica, ta sama, która często odpowiada za szkalowanie jedynej realnej alternatywy dla węgla, opowiadając nam mrzonki o wyeliminowaniu zarówno paliw kopanych, jak i atomu.
Plany budowy elektrowni jądrowej spotykają się z oporem ze strony części społeczeństwa. Niektórzy obawiają się negatywnych skutków dla zdrowia i środowiska, jak również braku odpowiedniego zarządzania odpadami radioaktywnymi. Trzeba rozmawiać z obywatelami, uwzględniać ich obawy, ale także wyjaśniać i obalać mity. Potrzeba dobrze wykwalifikowanej kadry i specjalistów, którzy wdrożą u nas tę technologię. Spośród wszystkich partii to Konfederacja wpisała w 2019 do programu rozwój atomu. Oczywiście dziś PiS chwali się inwestycją w projekt budowy pierwszej elektrowni, ale jest to obóz niewiarygodny w realizacji takich założeń. Wszyscy pamiętamy milion aut elektrycznych i budowę fabryki, które ogłosił Mateusz Morawiecki. Plany spełzły na niczym i dziś nikt już nie pamięta obietnic. Po tych obietnicach zostało puste pole i przy skali niekompetencji i kombinatorstwa PiS-u można się spodziewać, że i ta inwestycja okaże się klapą.
Politycy Konfederacji deklarują, że będą kontynuować pracę nad bezpiecznym i czystym atomem, nie pozwolimy na korupcję w tym temacie, budowa musi być efektywna i możliwie tania. Postęp to naturalna siła, nie potrzebujemy do niej regulacji aktywistów, bądźmy nowocześni, ale także rozsądni.